www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

HALOŁIN

13 listopada, 2010 Wpisane w RÓŻNISTE

W kwestii święta umarlaków to Ja już kiedyś pisałam. Że wyjątkowo ale tu popieram Miha. Wszystkie amerykańskie wydziwania to dobre za oceanem ale u Nas to chyba nieszczególnie. Bo patrząc na zgraję poprzebieranej dzieciarni i wrzaski Psikus albo cukierek to tak nie za bardzo to przystaje do listopadowej aury. Czyli wszystkim kościotrupom, zombi i czarownicom mówiliśmy zdecydowanie – NIE!

Ale ponieważ kobieta dziwna jest więc chyba zmienię zdanie. Bo nawiedziła mnie ostatnio ma Kuzynka. Mieszkająca również na głębokiej wsi. Tyle, że wielkopolskiej. I tam to już normalne, że po chałupach plączą się przebierańcy z zaświatów. A Kuzynka to też z tych mniej nowoczesnych i (jakby to rzec?) mniej szczodrych. Pyrlandia przecież zobowiązuje…

Natomiast Wujek Darek jak najbardziej. Wpierw zaryczał śmiertelnie na gawiedź. Takie tam – Ha, psubraty i psiajuchy jedne! I nawołując: Chodźcie tutaj Patałachy z piekła rodem. Potem jeszcze pokręcił białkami i zdeponował kosę śmierci. Dodatkowo przydeptując ogon diabłu. Zapierając się, że absolutnie niespecjalnie… A wszystko pośród dziecięcych mysich pisków i chichrania na granicy paniki. Bo tutaj wyjaśniono ale Wujek był po nocnych dżezach i swobodnie mógł bez charakteryzacji zabrać się z ekipą. I bardzo go główka… eee… łupała tak łupu-cupu. No więc dzieci z marnym jabłkiem (spady darmowe) jak i niewielką kasą odmaszerowały sobie w czarną noc. Chyba jednak zawiedzione.

I tak to nad rankiem rodzinka zainkasowała „psikus”. Taki se żarcik…

Okna wysmarowano im… gównem.

Wiecie co? Coraz bardziej podoba mi się te halołin…

zabawne?

Wpisz komentarz