www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

FRYZJERKI

7 listopada, 2010 Wpisane w RÓŻNISTE

Co można dowiedzieć się u Pań Fryzjerek podczas szumu suszarki i pieczenia farb na łbie? Ano, dużo!

Bo Stefa w sobotę robiła się intensywnie na gwiazdę.

– A pani też ma jakąś imprezę? – Bo obok szykowano klientkę pod weselicho. Nie wiem tylko czy w Psiajuchach Dolnych czy Górnych. Bo tony lakieru i ozdoby w stylu siatka ogrodnicza wpleciona w loki. Ale wyszło nawet, nawet… Sołtys pewnie oniemiał i psy przestały choć na moment ujadać.

– Nie, Ja tak dla siebie. A w tygodniu to nie mam czasu przybiec do Was.

Czyli lody skruszały i wiadomo stres odpuścił. Można było robić na czarownicę bo co tam, tylko Misiek by ewentuanie zawył. Bo tutaj wyjaśnienie ale Mihu jest straszny konserwant. Nic nie pozwala pocudować. Może po moich wysiłkach przejścia na króciutki imidż? Bo Ja to strasznie lubię mieć frezurkę „na rekruta”. Czyli boczki wysoko podgolone i na czubeczku tylko centymetrowy jeżyk. I pal licho wygląd, a pucatam niczym księżyc w pełni, ale jaka wygoda! Skóra oddycha, nie trzeba zaplatać, upinać i katować się rozczesywaniem. Bo me owłosienie murzyńskie to za cholerę nie przystaje do szczotki. Wyrywam kłaki garściami.  Ale chłopak był załamany gdy kiedyś odważyłam się zrealizować swój pomysł. Stwierdził, że zlikwidowałam to co mam najpiękniejsze (oczywiście obraził mnie świnia) i nie ma absolutnie zamiaru spać z chłopem. I biada jak jeszcze raz coś takiego zrobię.

Oczywiście dla jasności w temacie muszę dodać, że włosy długo odrastają. Więc zapewniam, że ten homo-seks w moim wydaniu ma jednak zaliczony.

Więc można się domyślać, że jak chadzam po fryzjerach to On tak z pewną dozą strachu czy znowu nie wywinę numeru.

będą dynie bo nie mam fryzjerstwa

No ale dalej o moich Paniach. Bo było trochę o kursach indywidualnych wizażu, tipsach a potem dzieciach i plotkach radiowych. Jak On (znany aktor) taki stary może z dwudziestoletnią? I co on może jej zaoferować? Pomoc, podróże? Doszły ostatecznie do wniosku, że nie spacer a SPADEK. Ale nadziwowały się i podchichrały do woli.

Było również trochę mściwych planów odnośnie byłego. Wyjątkowo ale nie przytoczę szczegółów bo obstaję za teorią, że kobieta to puch marny i wredne morderstwa to tylko i wyłącznie domena brzydszej połowy ludzkości. Zresztą mogłoby Wam się przy niedzieli zrobić niedobrze.

Potem były barwne plany dyskotekowe. Bo wiesz podjedziemy i wrócimy pociągiem. Tam poskaczemy i pełen relaks. No co? Nie należy Ci się? Jedna koleżanka namawia drugą. No ale nie uprzedziłam mamy. Nie wiem czy zostanie mi z małą.

A co Ona ma do roboty? Niech pomaga teraz córce! Ale Ona ma w zwyczaju wychodzić w soboty. W tym wieku? Zgłupiała? A gdzie Ona tak chadza? – ze zgrozą w głosie. No do koleżanek. No i co One tam tak robią? No wiesz… grają w kości. Albo w scrable. Eeee… to może do brata?

W międzyczasie parę telefonów od absztyfikantów.

Chyba tak niekoniecznie wiedzących o swym istnieniu.

Eh, słowem wesołe jest życie kobitek. Nawet fryzjerskich.

.

Wasza Stefa z uszami jak pelengatory.

Jednak strach mnie gdziekolwiek puszczać…

  1. 1 Trackback(s)

  2. lis 25, 2011: www.stefadurna.pl » Blog Archive » Znów fryzjerowałam

Wpisz komentarz