… że niby utracjuszka?
4 listopada, 2010 Wpisane w RÓŻNISTEMoje najstarsze dziecię chwali się, że jako biznesmen dostał do swego konta najnowocześniejszą plastikową kartę. Taką ze specjalnym znaczkiem dotykowym, że niby można kasować z odległości. Oczywiście tylko dzieci są podatne na nowinki bo Ja to bym się bardziej martwiła żeby COŚ na tym koncie było a nie jak nowocześnie wydawać…
No ale przy okazji był instruktaż i wyjaśnionka dla przedpotopowej mamuśki pod tytułem „jak to ugryźć”.
– No i bierzesz tak przeciągasz w powietrzu przed kasjerką…
Po chwili zastanowienia:
– Ale wiesz co? Taka karta to nie dla Ciebie. Ty powinnaś mieć nie przyciągającą ale odpychającą. Tak skutecznie od kasy.
I tu wtóruje Mihu:
– Tak, tak! Najpierw prądem a potem ochrona wyprowadza za ucho ze sklepu…
A już się bałam, że chłopaki mnie nie kochają…