www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

PRANIE MÓZGU – czyli Unia Unią ale będzie o Franku

27 lipca, 2010 Wpisane w RÓŻNISTE

Stefa obecnie się szkoli. I to intensywnie. Jakieś tam kombinatorstwo unijne i próby założenia biznesu. Po prostu Stefie za mało firm do prowadzenia. No bo czy może zaszkodzić następna? To jak z tymi głodnymi do gara – naje się również i ten sto dziesiąty.

wiliński marek 1

No więc Stefa przeszła taranem wstępne prezentacje i bezkonkurencyjnie załapała się na program szkoleniowy wraz z grupką dziesięciu wybrańców.

Rozpiętość pomysłów na własną firmę jest szerokości drogi mlecznej.

Bo mamy Pana Mechanika od motorów, któremu na słowo „świeca” błyszczą oczy stuwatowo. Jest też Pani Pimpusia, której dusza zaległa pomiędzy pokrywami saganów z bigosem czy taką grochową. Będzie tworzyła stołówkę z żarłem własnym dla głodomorów.

I tak gabarytowo to jest w pełni wiarygodna. Bo Ja tam nie wierzę w kucharzy szkieletorów.

wiliński marek 2

Kalejdoskop uzupełnia eteryczny Emil od przestrzeni wirtualnej z pomysłami na portale.

Ma wysmukłe palce, początki skoliozy i taki siny odcień karnacji od przesiadywania przed ekranem.

Potem wyrywny Waldek co to ledwo może usiedzieć na wykładach bo On już by zakładał ten swój warsztat spawalniczy. I co mu tu będą pitolić farmazony jak On ileś lat siedział za granicą i wszystko wie.

A dalej to jacyś inteligenci – księgowa, poliglota wielojęzykowy, architekt przestrzeni czy handlowcy. No i w tym tłumie Stefa de beściarka. Z tajemniczą działalnością X.

(nie powiem żeby Was dusiło na żołądku)

wiliński marek 3

No więc szkolenia tego typu charakteryzuje bezsens i niewiedza urzędnicza.

Bo to Oni szkolą za pieniążki unijne i mają pojęcie o własnym biznesie jak powiedzmy Ja o odmianach pijawek w Bangladeszu. No bo Ten lub Ta siedzą sobie od lat w nierealnym świecie papieru i paragrafów a tu wtem i raptem trzeba ustalić co to jest niezbędne dla przyszłych kapitalistów. Więc ordynują przykładowo czasochłonne szkolenia z doradztwa zawodowego. No i stąd morze testów i podpowiedzi Jaka To Ty jesteś i czy masz predyspozycje do prowadzenia siłowni skoro nie umiesz ani jednej pompki bo masz żabie bicepsy.

wiliński marek 4

No ale testy testami ale… wyszło szydło z worka – że Stefa jest Artystką do bólu. Taką indywidualistką co to ma głęboko w… czarnej dziurze współpracowników z szefem na czele. Nie ma kompleksów, chromoli kłopoty i coś tam kombinuje. I do tego jest absolutnie fajna!

No tak już mam prawie od urodzenia. Czyli nic nowego się nie dowiedziałam…

wiliński marek 5

A w szczególe testu zwierzęcego to na pierwszym miejscu wymieniłam konia. Że niby taki piękny i posłuszny. A to symbol rodziny. Czyli pierwszeństwo ma Misiek z dzieciarnią.

A na ostatnim postawiłam świnię. No bo brudna i śmierdząca. A to piniądz.

No ale przyznam się, że temat nie jest tak do końca obojętny i gram jednak w tego totka.

wiliński marek 6

Potem były asertywności i walka ze stresem. A ponieważ Mi to się wszystko kojarzy to teraz będzie historyja długa i opiewająca rolę nerwów w mojej rodzinie.

Bo wspomnę Ci Ja mego dziadka Franka.

Faceta który żył ze stresem za  pan brat. A że z rodziną się nie walczy to tylko reszta musiała się do tego przyzwyczaić.

Wyobraźcie sobie znerwicowanego do szaleństwa giganta wagi 45 kilo żywej wagi i metr sześćdziesiąt w kapeluszu. Wyglądał komicznie przy korpulentnej Babci Jadzi. Przechery zresztą.

No i ten Franuś miał przeboje życiowe które mu bardzo utrwalały ten cały stres.

No bo był AK-owcem co to albo uciekał przed Niemcami albo czerwonymi. Acha, a jeszcze w 39 to taki jeden wredny hitlerowiec wziął go rozstrzelał jako szeregowca. Przeżył tylko dzięki zezowatości tegoż bo pierdoła przejechała go „tylko” serią po kulasach.

Trochę długa ta historia ale obfitująca w dalsze donosy, ucieczki, więzienia i takie „inne”  przyjemności.

No ale w powojennej historii mając zszarganą reputację jako zapluty karzeł reakcji broniący własną piersią Ojczyzny, nie miał za dużego wyboru w obraniu ciekawego życia zawodowego. Więc został portowym holowniczym i ciągał te wielkie stalowe bestie. Praca może i mało ambitna ale nie dla Mego Dziadka. Był tak zestresowany, że codziennie wyjście do pracy było traumatycznym przeżyciem dla reszty rodzinki. I tak źle sypiał więc tak od trzeciej w nocy tarabanił się po kuchni. Znaczy się szykował sobie kanapki. Z takimi okrzykami wściekłości w środku nocy:  – Jadźka, gdzieś położyła ten ostry nóóżżżż, cholero jedna?!! Przytaczam oczywiście tak delikatnie…

Po czym tak gdzieś o piątej sprawnie pakował wszystko co popadło z lodówki do aktówki wielkości małej szafki pancernej. I nie ważne, że był to połeć słoniny której nie lubił.

A jakby mu się jednak zachciało?

A Dziadek miał na podorędziu wesołą kompaniję. No i z nerwów nie bywał głodnawy. Więc to Oni pożerali skarby albo bardzo „późną” nocą taszczył z powrotem pełną teczuszkę do domu. Idąc dodatkowo zygzacznym krokiem ze śpiewem na ustach. No i to była ta chwila wytchnienia przed jego stresem. Zapewniam, że budził się jeszcze gorzej zestresowany.

Dusiły go te nerwy do końca.

wiliński marek 7

Dziadziuś odpalał ćmika za ćmikiem i był coraz gorszy. Babcia była też niewąska odstresowaczka bo uraczyła Frania przyszywanym Wujkiem. Takim co to oficjalnie gościł przy porannym śniadaniu i wszyscy porozumiewawczo kiwali głowami: …taaaa, Wujek, ehe… Franek na dictum rogacza zamilkł i się skurczył. Pił do nieprzytomności i na koniec swego żywota zaległ w łożu. W formie buntu nie jadł i nie używał mydła. Nawet nie pozwalał zmieniać pościeli. Wyglądał jak brodaty dziad borowy. Leżał w kłębach dymu i myślał.

Chyba o tym stresie.

Mi Go tam szkoda. Tak fajnie mnie straszył swą sztuczną paszczą…

I gadał po żydowsku bo kiedyś terminował u Mośka w krawiectwie.

Patrzcie co stres może wyczyniać z człowiekiem, eh…

.

Nie wiem co ma Unia do szczęki Franka ale tak jakoś samo wyszło…

wiliński marek 8

obrazy pochodzą ze strony http://www.wilinski.com.au/

i są własnością Pana Marka Wilińskiego – Polskiego Artysty żyjącego w Australii

jestem fanką więc wklejam – pozdrawiam Krajana

Wpisz komentarz