NO DOBRA TO TERAZ O FUSINGU
16 marca, 2010 Wpisane w FOTO-KOMIKSYno bo już pisałam, że się kursowaliśmy
w zamku przedsiębiorczości i asów sztuki
gdzie uczestnicy to sami po szkołach artystycznych
babki z podwójnymi nazwiskami
albo jacyś adepci sztuk stosowanych – tkaniny, ceramika, zdobienie szkła…
oczywiście robiliśmy z Miśkiem za dwójkę poważnych fachowców
co to z niejednego pieca chleb żarli (Mihu to ten z zawijaskami na końcach wąsów) – he, he
i to nie takiego piecyka kurdupelkowatego
gdzie tylko mikroskopijne drobiazgi
szpan szpanem ale trza było ciąć szkło
dłubać formy dziwnowate czy sypać kryształami
bo ogólnie to w tym tytułowym fusingu to chodzi o topienie szkła
dlatego dziergaliśmy sto tysięcy podstawek pod kubek
bo może się uda taki powyższy lub poniższy efekt
i wszystko by się Nam podobało gdyby na miejscu zostało toto wypalone
tak żeby można na gorąco (temp. do 900°C) zobaczyć co się stworzyło
bo innych równie zdolnych „dzieł” nie zbrakło
ps. jak już wypalą i doślą to nie omieszkam fotnąć i się chwalić
(co do tematu bałwochwalstwa to nic zaskakującego, wiadomo)