TELEGRAFICZNIE
3 marca, 2010 Wpisane w RÓŻNISTEcieszę się jak dziecko…
bo jadymy w dół Naszej Umiłowanej Polskiej Krainy
a mówię Wam – będziemy nawet za granicą!
trudno, że u pepików /ale zawsze to Jakaś Tam zagranica/
w planach klendle ze śliwkami i yerba-mate /tak wiem, że to indiańskie a nie czeskie, ale nawiedzimy tamtejszą herbaciarnię/
szykuję 10 kompletów baterii – osobistych i tych fotograficznych
czyli będę Szaleć
oczywista z Miśkiem w tle /obiecał Mi prywatnie przeobrazić się w cieszyńskiego Borutę –
no zobaczymy czym to można zadziwić Żonkę na Zamku/
po Moim powrocie nie radzę Tu zaglądać
znów będą maratony foto i opowieści co najmniej dziwne
acha, bo mowa jest nawet o jakiś przyszłych seks-ekscesach a ani słówka o celu wyjazdu
bo mamy zamiar się kursować, a konkretnie – FUSINGOWAĆ
cokolwiek przez to rozumiecie…
ps. nie sprawdzać określenia na www bo i tak później nie wytrzymam
bo bym pękła z ciśnienia