Relacja z otwartą japą
23 października, 2009 Wpisane w FOTO-KOMIKSYczyli tak zwane – groch z kapustą okraszone kminkiem…
z otwartą, otwartą gębą bo jakżeby inaczej…
choć będąc oszołomioną i wyobcowaną
rozglądając się wokół szklanym wzrokiem
zahaczając jak nie o kicz
to znów o wszechogarniajacą martylorogię
… i tutaj zaczynam mieć mieć duże wątpliwości czy:
martylorogia czy martyrologia?…
jak zwał tak zwał ale chodzi o stare
pomieszane do kupy (jakie brzydkie słowo!) z na pewno nowym…
bo buduje się tu wściekle dużo
porażając ogromną kupą (znów te słowo) niebieskiego szkła
z drobnymi elementami zielnymi
z pięknymi zawijasami lampowymi
i wystudiowanymi duperelami
tutaj kuto-wiklinowo-zielonymi
a tutaj mocno ażurowo
wszędzie ta stal
bo to epoka nowoczesności
z celebrytami i modą którą musisz mieć
ale i pełna miłości
na przykład do fajnych chłoptasiów
wklejam jak popadnie – nie przejmujcie się mym wywodem, bredzę co bądź
ale kończę i zbaczam do tematów dziurek
odbić (psychicznych)
wiadomych skojarzeń (nie byłabym sobą czyli Stefą rozpuściarką)
kończąc na symbolicznych niemotach jak i szkle windowsowskim
no tak – wyszło mydło i powidło z marchewek
ale chaos zdjęciowy symbolizuje akuratnie mój stosunek stolicowy
nie wiem sama – trudno to opisać jednoznacznie