RUPIECIARNIA made WARSAW
21 października, 2009 Wpisane w FOTO-KOMIKSYjuż chyba nie ulega kwestii gdzież się szlajałam – HA! (z zadzieraniem nosa)
ukulturniałam się i odchamiałam do tego stopnia, że w pierwszą przerwę Sztuki przez duże „Ź-et” zwialiśmy w niekończące się korytarze i kazamaty
klucząc niczym harty w polu
podziwiając (łee jeery…), potykając (się) i kichając (fu, ile roztoczy)
bo oczywistością jest w/w prawda
dziwując się oczywistym porządkiem
jak i wzorową inwentaryzacją
bo generalnie to zawitaliśmy do świata „gdzie wszystko może się przydać”
stąd doskonale rozumiem potrzebę „takich” gadżetów
ale co robi tutaj ten wypchaniec, to nie wiem do dziś
zresztą czekały Nas jeszcze inne atrakcje
bo świat teatru zza kulis jest dziwny
niebezpieczny
i jakiś taki męski
Bo z samej definicji Sztuka, Teatr i Artyzm do Kwadratu wynika, że jest tu duża ilość siedzeń
i pegazy to walają się w każdym kącie…
i żeby Wam uświadomić co Oni (czytaj zaprzyjaźniony Pan Kazek) – czyli Rekwizytatorzy w ogóle tu wyczyniają to pokażę
proszę bardzo!
na ten przykład kładą pleckowo fajną babeczkę
Panowie mogą wziąść głęboki wdech…
bo jak widać na załączonym, zbliżonym obrazku niczego sobie kobitka
I WIDZICIE CO ROBIĄ (!?) GŁUPKI…
Palą!!!
Rozumiem żeby zgwałcić, zamordować czy oczy wyłupić dla zabawy… ale spalić?!
I jeszcze się cieszą!
i potem zostaje tylko takie coś…
WNIOSEK nasuwa się oczywisty:
REKWIZYTATOR brzmi tak samo jak INKWIZYTATOR
……………………………….
fotki płonącej Manrołki oczywista, że użyczył Kazek
któremu oczywista do głowy nie przyszło do jakich celów je użyję i do jakich wniosków dojdę
ale nie jest pierwszy i ostatni…