www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

Kwestionariusz Prousta

9 października, 2009 Wpisane w RÓŻNISTE

Zapraszam do lektury!

Moja dewiza (kilka bo nie mogę się zdecydować):

  • raz na wozie raz pod wozem
  • nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
  • wszystko ma plusy i minusy
  • Moc będzie z Nami!

Główna cecha mojego charakteru:
muminkowatość połączona z ciekawością świata

Cechy, których szukam u mężczyzny:
sex, sex i jeszcze raz sex

wyjaśnienie dokładne: czyli odpowiedzialność, rozum i kreatywność

… czyli wciąż szukam bo ciągle jakieś typy na horyzoncie ale tylko góra z jedną cechą

Misiek najbliższy ideałowi, choć czasami szwankuje z tym środkowym…

Cechy, których szukam u kobiety:
inteligencja, poczucie humoru i żeby wiedziała co u Mańków za ścianą…

do tego musi mieć gust poniżej mych talentów – czyli zostaje jej najpodlejszy lumpeks na krańcach miasta bo dobrze się czuję jak to Ona zwraca uwagę na ulicy – nie rzuca się wtedy tak w oczy mój ulubiony kapelusz z pomarańczowym pomponem i wronim piórem

Co cenię u przyjaciół:
no przyjaciół się Ma i ciężko mi dyskutować o ich cechach wrodzonych

nie wiem czy Wam coś to da więc wymieniam losowo ich cechy charakterystyczne – zazdrość, perfidia, wścibstwo i ogólne beztaleńcie – sami widzicie, że trudno tu coś wybrać…

Moja główna wada:
bez żartów! Ja?! Tylko i wyłącznie same zalety! Wprost chodzący ideał! Kobiecości. Rozumu. I Skromności.

Moje ulubione zajęcie:
Co myślicie, że napiszę, że eksperymenty w kuchni? Albo w sypialni? Nic bardziej błędnego… DRAPANIE PO TYŁKU (z nudów a nie owsików oczywista)

potem łażenie po lesie z psiakiem i czeredą kotów

Moje marzenie o szczęściu:
zatrzymać Czas (teraz wszytko mi pasuje – przykładowo zdrowie i satysfakcja z życia)

Ach! Mieć taki młot co by palnąć w ten Zegar Świata – już nawet nie trzeba przestawiać wskazówek do tyłu… a tak, cyka nieubłaganie…

Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk:
wojna – NIE ŻYCZĘ SOBIE ŻADNYCH POŻÓG, HEKATOMB I INNYCH MORDERSTW!!! Zapamiętano?  Ma nastać czas różowych króliczków, codziennych tęcz nad horyzontem i darmowych marketów otwartych 24h.

Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem:
brak facetów – i to nie dlatego, jak złośliwie gadają, że bez nich nie wyszłybyśmy jeszcze z jaskiń – o, nie… po prostu fajnie przytulić się do mechatego torsu…

stefa

Kim (lub czym) chciałabym być, gdybym nie była tym, kim jestem:
męskim trzyliterowym

ano bo bym była może i zapracowana ale potem wylegiwałabym się na miękkim

zero odpowiedzialności i nieprzespanych nocy ze zmartwień

Kiedy kłamię:
Co Wy? Podejrzewacie mnie? Przecież Ja nie kłamię!

A tak bym se pokłamała! Że na ten przykład modliłam się grzecznie w kościółku a Ja po diabelsku na miotłę i hajda na łowy!

Słowa, których nadużywam:
generalnie i suma sumarum

no i może Misieeek (tak zachęcająco)…

Ulubieni bohaterowie literaccy:
no tak – wypadałoby popisać się jakimś artystycznym Wernyhorą, Kordianem czy inszym Judymem… może bliższe prawdy będzie teraz Kot w butach i taki jeden co to idzie do Pacanowa… becząc na dodatek

nie wypada mi się przecież przyznawać do rozkochanych bohaterek Daniel Steel… no bo co byście se o Mnie pomyśleli? Głupia cipa?!

Ulubieni bohaterowie życia codziennego:
szybciej znaleźć można fikcyjnych

autorytetów jest jak na lekarstwo

na żyjących zawsze można wygrzebać coś spod podszewki – a to pedofil, a to wziął łapówkę… a to przebiera się nocą w dewianckie ciuszki…

Czego nie cierpię ponad wszystko:
komarów i dużych tabletek (jak to łykać cholerstwo?)

potem biedy i kataru…

Dar natury, który chciałabym posiadać:
niewidzialność, antyhemoroidy, megaorgazm (trzymający z trzy godziny bo ten mój godzinny to trochę słabo)

Jak widzę swoją śmierć:
przychodzi kostucha do Mnie i zaczyna drapać ponaglająco po plecach:

– bierzesz łapówki? kiwa czaszką na Nie

– a handel wymienny? błysk zainteresowania ale dalej Nic

– hazard? Chichra się, że chyba, że w kości… Moje

jestem już wkurzona – a masz jakieś słabości? grzechocze zębami zadowolona

– no to co Ja mam zrobić? Żebyś poszła w cholerę…

pokazuje kosą, że nie da rady – Trudno! To Ja muszę iść z Nią.

ale jeszcze z nadzieją – a młode chłopaki Tam będą? bo słyszałam, że większość to zgrzybiałe dziadki… (cholera mamrocze tylko coś pod nosem, trudno zrozumieć)

Obecny stan mojego umysłu:
Boski i wolny jak ptak.

Lewituję w okolicach Saturna, pędząc na łyżworolkach i omijając wkurzające meteoryty. Na ch* tyle kamlotów się marnuje? I wcale nie będę się tym denerwować! Wcale!!!

Błędy, które najłatwiej wybaczam:
Te które zapominam… a że bilobil żrę garściami to niektórym ciężko…

Wpisz komentarz