www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

Byle by się chciało… tak śpiewał Krawczyk

16 października, 2022 Wpisane w RÓŻNISTE

Zajadamy słodkości na dzień edukacji. Znaczy się Ja nie mogę ale… jem 😉

Na horyzoncie Koleżanki dawno nie widziane bo już na emeryturze. Dopytuje z ciekawością :

No i jak na tym wolnym? Tak jak zaplanowane?

Jedna ma 75 lat i kłopoty z sercem jako powikłania dziecięce po dyfterycie. Ja pierwszy raz słyszę o szczepionce diperte.

Ty to jesteś młoda ale w latach pięćdziesiątych mnóstwo dzieci na to umierało.

Niby mam rozrusznik ale i tak w nocy ileś razy arytmia. Ale chodzę obowiązkowo na kije. Zabieram Leonarda (jakie czadowe imię! znaczy się męża, nie psa) i lecimy do lasu.

Ale najwięcej to boję się alzheimera. Bo wiesz, że nie wystarczy rozwiązywać krzyżówki bo trzeba ciągle coś zmieniać, uczyć się od nowa. Masz wtedy świeże neurony, rozwijasz się. Ja na ten przykład zapisałam się na uniwerek trzeciego wieku i ciągnę niemiecki z włoskim. Wiesz, ile razy mi się nie chce uczyć w domu! – śmieje się – Ale taki włoski przyda się bo mam w rodzinie dzieci, które już niewiele po polsku…

Czyli rozumiem, że jak to klasyczna seniorka, absolutnie nie masz czasu.

No tak. Z tygodnia to mam tylko jeden dzień wolny.

No to by była jedna zorganizowana. Teraz egzemplarz numer dwa.

Ta znów niespełniona Artystka.

No wiesz, kiedyś to nie było tak, że sobie szłaś gdzie chciałaś. Było biednie, do tego ekonomia wydawała się praktyczniejsza. Ale śpiewać i występować lubiłam zawsze – z przekonaniem. Zobacz, co mam w telefonie.

Najpierw wyskakują zajęcia taneczne (taniec współczesny) w grupie równolatek (tak na oko grubo 60+). Prowadzący młode ciacho, skoczna muza i wijące się energetycznie Kobitki.

No wow! Mi tylko przelatuje – kurna, a mi się czasem nie chce nawet na spacer…

Na głos – Kasiu, podziwiam Cię.

Wiesz, ale tutaj mam coś lepszego. Bo mamy taką grupę na fejsie i wrzucamy kto co potrafi.

Mam przed nosem nagranie domowego recitalu(!) muzycznego (nie bójmy nazywać rzeczy po imieniu). Kasia w przecudnej sukni estradowej i perfekcyjnym makijażu śpiewa przeboje jakiejś gwiazdy, której imienia nawet nie znam. Nie ma znaczenia, że kamerka tylko komórkowa (sama kręci) jak i brakuje wyraźnie studyjnego oświetlenia. Mi szybciutko opada szczęka.

Śpiewa bo kocha. Starczy sam jej głos, zapał i talent – nic więcej nie trzeba.

Jak był covid to się bałam wychodzić. Ale ćwiczyłam codziennie na macie. Tyle fajnych filmików na youtubie.

No to może na dzisiaj już tyle.

I tak się zastanawiam co Ja zrobiłam w ten weekend w kierunku rozrostu neuronów mózgowych? Bo tak jakoś słabo na tle Koleżanek.

Ja ani artystka ze spalonego teatru ani mi blisko ku językom.

No cóż… Chyba dobrze, że nie jesteśmy tacy sami.

To z dzisiejszego folderu „dziwne”.

Biedak uratowany bo już ledwo łaził (zimno).

Czytaj, wpuszczony w pietruszkę 🙂

Kocham makro

Wpisz komentarz