www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

Sama nie wiem

10 września, 2022 Wpisane w POWAŻNE

Są ludzie, których łatwo zaszufladkować. Przykładowo – fajny, poukładany, trochę szalony czy chociażby „spoko, może być”. Z tej całej menażerii wiemy zazwyczaj czy ktoś nadaje na tym samym paśmie.

Uważam, że warto zostawiać otwartą furtkę dla każdego oryginała bo przecież można uczyć się od każdego. Stąd na horyzoncie mam i dużo zmęczonych życiem, zgorzkniałych ale i wiecznie optymistycznych, którym jakoś podejrzanie sprzyja niebo.

Ale ten przypadek to jakiś ewenement. Brakuje mi tutaj solidnej miarki – sama nie wiem.

No to zaczynamy.

Świat w robocie. Mamy przed sobą inteligentnego informatyka. Chłopak lat 40. Z wyglądu góra 30. Ani jednego siwego włosa. Przystojniak absolutny. Nie kryjący się z dużym doświadczeniem w sprawach damsko-męskich. Uważający seks jako podstawę relacji. No tutaj absolutnie można wierzyć mu na słowo.

Dalej znawca internetów czy sieci. Erudyta, błyskotliwie ogarniający tematy od sytuacji politycznej czy takiej hodowli psów rasowych. Słuchasz zafascynowana i szczerze zainteresowana potokiem (bardzo dobre określenie) wiedzy i poglądów.

Jak większość ludzi (a szczególnie kobiet) czytam między wierszami. Obserwuję mowę ciała, mimowolne gesty. I coś tu na dłuższą metę jest wyraźnie nie halo. Za dużo nerwowości. Zdecydowanie.

Jest jak kamerton. Dłuższe przebywanie grozi dostrojeniem z jego i tylko jego wibracją.

W słowotoku dominują pewniki, głoszone tonem wszechwiedzącego. Będzie na sto procent wojna (w Polsce), trafnie analizując i argumentując. Dalej – Kobiety świetnie umieją grać i zwodzić facetów. Szczególnie te młode, odpowiednio „wyszkolone”. Facet chce zrobić wrażenie na kobiecie? Wystarczy zaprosić do knajpy i udawać komplementy (bo który normalny by robił to sam z siebie?). Nie istnieje prawdziwa miłość. Rysuje tabelki i schematy jak ludzie łączą się w pary (naprawdę genialne). Co jest wtedy istotne i ma znaczenie i dlaczego np. 20 latka ma po 10 latach dosyć swojego starszego partnera. Generalnie to, że ludzie są ze sobą to pochodna wygody, seksu (dla mężczyzny) i wspólnego celu pt. prokreacja.

Tutaj czuje się na siłach by choć trochę oponować.

Boże, jak Ty świat widzisz zero-jedynkowo – nie zgadzam się z nim.

Opowiadam mu swoje przykłady z życia. Mój Mąż nigdy nie kupił mi kwiata. Ani nie grał i nie udawał. Dałabym wszystko aby wrócił z tej krainy, z której się przecież nie wraca.

Co do seksu to czerpaliśmy z tego oboje. Kobieta NIE jest stworzona aby sprawiać przyjemność mężczyźnie. To proces w dwie strony. Choć przyznaje, że wiele moich Koleżanek uważa seks za coś przereklamowanego. Owszem, kupczą ciałem w małżeństwie. Ale żeby generalizować i wszystkich/wszystkie do jednego worka?

Dyskutujemy ale czuć, że to trochę walka z wiatrakami. On wie i jest przekonany.

Taki smutny jest ten jego cynizm i brak złudzeń.

W międzyczasie schodzimy na jego rodzinę i problem z bezdzietnością (para w 100% zdrowa a jednak brak dziecka). Tu też cała konstrukcja w głowie. Nie do obalenia. Urodzenie potomstwa jest tym co najważniejsze. Nic innego nie ma sensu. Przekazanie genów ponad wszystko.

No to co mają powiedzieć bezpłodni? Ich życie jest kompletnym bezsensem?

I tu jego wyjaśnienie w stylu… to niezgodne z naturą.

Albo Ci co świadomie wyrzekają się macierzyństwa?

Tutaj szybka kontra – To egoiści. Po prostu.

Zaczynam się jednak irytować.

Podchodzisz do życia jakby było biało-czarne. A nie bierzesz pod uwagę szarości. Jesteś zafiksowany w tym temacie, co pewne Wam nie pomaga. Jest tyle innych wyjść. A co z adopcją? Co to za wyznaczanie sztywnych granic?

Bo jak się nie uda do końca grudnia(!) z ciążą to do widzenia.

Podskórnie czuję, że chyba czas kończyć ten niby dialog a jednak monolog.

Oszołomiona tym bombardowaniem usypiam, o dziwo na powrocie z pracy.

To pierwszy raz, a dojeżdżam już 4 lata pociągiem.

Jakbym wracała z kamieniołomu.

* * * *

Koleżanka która go zna – Uważaj, może to wampir energetyczny? Mi się nawet nie kłania.

A pamiętasz jak byliśmy wszyscy na wyjeździe integracyjnym to chłopacy byli wściekli na niego, bo całą noc nadawał jak karabin maszynowy. Nie dało się ani uciszyć ani tego słuchać. Same czarnowidztwo i nieszczęścia.

Hmm… Myślę, że byłaby krótka piłka w takim kiciu przykładowo. Po jednym dniu ktoś by udusił… – śmiejemy się w pełnym zrozumieniu.

Nie wiem. Może jednak trzeba niektórych ludzi omijać łukiem? I to sporym.

Eh, bo żeby tak sczochrać mi głowę…

Wpisz komentarz