www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

Uciekam w stare czasy

25 marca, 2022 Wpisane w POWAŻNE

Właśnie odstawiłam internet z wojenną Ukrainą. Jeszcze ewentualnie czasami looknę po samych nagłówkach. Bo już nie mogę i odbija mi się to na zdrowiu. I tak ledwie przesypiam noc a do tego doszły koszmary na bazie tego co czytam i widzę (filmy i fotki zapadają na amen w głowie).

Do tego uczynny Kotek – Wiesz, mogę użyczyć ci swoich magicznych tabletek na sen.

Trochę się boję uzależnienia ale i tak jest tylko jeden listek.

Nie wiem czy to placebo czy też są dobre same z siebie ale jest poprawa.

Budzę się nadal w nocy ale chociaż natychmiast zasypiam dalej. A nie przewracanie się z boku na bok i nakręcanie problemami, których naprawdę nie ma.

Ale nocą wszystko wydaje się trzy razy straszniejsze.

Z nietypowych rzeczy to śnią mi się rodzice. Wspólnie i bardzo realistycznie.

Kiedyś, w okresie nastoletniego buntu, sen był sposobem walki z moim ukochanym, aczkolwiek dominującym Ojcem. Podziwiałam go i był dla mnie autorytetem o olbrzymim intelekcie.

Ale nie zmieniało to faktu, że mogłam się wtedy kłócić z nim we śnie do upadłego. Co nigdy nie miało natomiast miejsca w realu. Traktuję to dzisiaj jako autoterapie własnej głowy.

Dziś to Ja jestem w krainie Morfeusza tą mądrą i górującą nad Tatą.

Tłumaczę i potrafię mu wyjaśniać codzienne zawiłości jak dziecku.

To jednak przełom. Wynikający głównie z dojrzałości? Poukładania w głowie? Sama nie wiem…

A tak naprawdę to szkoda, że go już nie ma w moim życiu. Był ważną osobowością. Kimś z kogo opinią liczyłam się najbardziej (co miało swoje plusy i minusy niestety).

Jestem ciekawa, co jako wojskowy, na stałe współpracujący z Rosjanami (niedaleko stacjonowała rosyjska jednostka) powiedziałby na dzisiejszą sytuację?

Bo miałam przyjemność być świadkiem jego przemiany duchowej. Potrafił się przyznać, że to czym go karmiono przez te wszystkie komunistyczne czasy było mydlaną bańką. Bardzo przeżył szok kulturowy, kiedy mógł po raz pierwszy w życiu wyjechać za zachodnią granice.

Nigdy nie zapomnę te jego na bezdechu bezradne – Czego myśmy bronili?

Wtedy zawalił mu się jego poukładany świat niczym domek z kart.

Czy dziś byłoby podobnie?

Obstawiam, że pewnie tak.

* * * * *

Przytoczę na koniec trafny slogan Kota, powtarzany jak mantrę –

O czym myślisz tak masz.

No nie inaczej. Tak było i jest.

Wpisz komentarz