www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

Obserwacje z życia wzięte

20 października, 2021 Wpisane w POWAŻNE

Tak się składa, że mam okazje do licznych zawodowych obserwacji. Obecnie szkolę (za czym przepadam) i stąd intensywnie odwiedzam podległe mi placówki oświatowe. Śpieszę się przed covidem bo wolę rozmowy w realu niż spotkania online.

Generalnie nie mam żadnych problemów z czytaniem mowy ciała i wykorzystuje to do badania relacji w stosunku do mojej osoby (np. fajnie wiedzieć czy ktoś ma cię w nosie). Z ciekawością przyglądam się również załogom. Bo niby jestem zajęta wykładem ale sposób odnoszenia się do Szefa czy koleżanek i kolegów mówi bardzo dużo czy to zgrana paczka.

Są placówki gdzie wyraźnie iskrzy. Gdy załoga jest nabuzowana to zwykła dyskusja prowadzi do wzajemnych oskarżeń. Widać też wyraźnie jak sobie radzi z tym wszystkim Szef. Aż jest mi czasami, po takich spotkaniach przykro. Wiadomo, że trafić tutaj do roboty to bym nie chciała.

Ale jest jedna obserwacja, która się powtarza wszędzie tam gdzie jest dobrze, gdzie zgrana ekipa robi swoje. To… wspólne jedzenie podczas mojego szkolenia. Na stół wjeżdżają najczęściej ciasteczka i napoje ale potrafią być również kanapeczki czy zamówiona pizza.

Nawet nie przeszkadza, gdy miejscem spotkania jest sala gimnastyczna czy aula (bo tez się tak zdarza). Jedzą wtedy swobodnie kanapki czy słodycze pośród tłumu. Słuchają, gadają i jedzą. Tak jakby proces jedzenia był świadectwem wyluzowania i dobrego samopoczucia. Bez krępacji, pewnie aby nie marnować czasu i uprzyjemnić sobie wspólny czas. Konsumpcja jest tutaj intymną czynnością, zarezerwowaną tylko dla osób sobie bliskich.

Tak się zastanawiam dlaczego tak jest. Poczucie bezpieczeństwa w tłumie? Bo trudniej jeść gdy masz zaciśnięte usta z zawiści czy w pretensjach?

No, nic tu nie wydumam. Tak po prostu jest.

Taka równość – zdrowo w pracy to… szamiemy wspólnie.

Więc jak wchodzę w nowe miejsce i rozstawiają filiżanki a w tle smakowite zapachy… to już wiem, że tutaj OK.

* * *

Acha i żeby była jasność.
Mnie nie dotyczy ten rytuał.

Odmawiam co do zasady. Mam nawet swoją wodę gdyby zaschło w gardle od gadania.

Bo potrafię nawijać do rana 🙂

Wpisz komentarz