Stiv wędkarz
29 lipca, 2021 Wpisane w POWAŻNEZ własnych obserwacji potwierdzam, że aby żyć należałoby mieć jakąś pasję, która stanowiłaby sens życia.
Posłużę się tutaj przykładem 78 letniego Stiva. Zapalonego wędkarza i gaduły. Faceta co to z niejednego pieca chleb wyjadał. Były cook okrętowy z opowieściami z wszelakich mórz i oceanów… Niestety od dawna mocno schorowanego:
– Wiesz, z dziesiątki która przyjęła tę mocną chemię żyje już Nas tylko… trzech – kiwa głową w zamyśleniu – Ale Ja nawet jak miałem te butle (z chemią) to potrafiłem tu przyjechać i łowić na łódce. Słaby byłem, bałem się czy wrócę. Lekarce się nie przyznałem.
– Mam wnuka… ale On stracony.
Dostał najlepszą wędkę a jemu tylko komórka w głowie.
Po gościnie u Stiva omawiamy te super dla Nas spotkanie wędkarsko-towarzyskie:
– Wiesz, gdyby nie te jego ryby to już by go nie było…