www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

SOR

21 marca, 2021 Wpisane w POWAŻNE

Duszności nawet po amantadynie się nadal utrzymują. Być może jest wzięta za późno. Dobiła mnie zresztą informacja od znajomych, że owszem biorę amantadynę (konkretnie Amantix) ale jest to tylko nieudolny polski zamiennik. Powinien być chlorowodorek
(hydrochloridum) a nie siarczan (sulfas). Po prawdziwą należy się udać najbliżej do Niemiec. Fotka poniżej, prawidłowej wersji niemieckiej – AMANTADIN STADA.

I znów musi pojawić się w życiu ktoś kto da przysłowiowego kopa. Miałam to już przecież przetestowane z Miśkiem. Tutaj to była teleporada innego znajomego lekarza, który po usłyszeniu mojego ledwogłosu, na wysokim Ce opieprzył starych durni, a przez to zmobilizował – Na co czekacie? Marsz do szpitala!

No zawsze taki ktoś musi być. Pewnie Anioł Stróż przez takiego przemawia
🙂

Co prawda na SORze nie potraktowano naszego pomysłu jako mądrego. W kolejce na SOR czekają również niecovidowcy więc dlaczego nie wezwaliśmy zabezpieczonej karetki?

Ale na szczęście już nie wygonili i zajęli się w pierwszej kolejności izolowaniem. Ale dzięki temu był ciepły kontener a reszta kolejki na dworze (dzięki Ci Królu Złoty bo zimne powietrze na chore płuca to nie polecam).

No i tutaj następuje początek mojego osobistego horroru bo znów… wymaz. Szacunek dla zakombinezowanej Pani, bo naprawdę robiła to delikatnie. Wynik na szybko – negatywny. OK, jak już wyspokojona dowlokłam się o własnych siłach na Oddział (schody!) to usłyszałam, że owszem ale jest… drugi wymaz! Dokładniejszy, który idzie do Gdańska. Coo?! Jprde*!

Tutaj pielęgniarka nie miała skrupułów. Były krzyki, straszenie uśpieniem i pobieranie na siłę. Nawet wjazd na ambicje – Co Pani, nie rodziła dzieci? To dopiero straszne. I kategorycznie – To ile ma Pani dzieci?!

No tutaj wytrąciłam Pani argument, bo w międzyczasie płacząc, dusząc się, wycharczałam zgodnie z prawdą – Trójkę… No więc babsztyl odpuścił.

Potem to już była tylko bajka – bo kłucie, kroplówki, wenflony to pikuś. Nie mam z tym problemu i jestem pokorna owieczka. Po zwykłym osłuchaniu stetoskopem (na co głównie liczyłam) Pani Doktor pokiwała tylko głową i skierowała prosto na tomograf płuc, który wykazał 10% zmian covidowych w płucach. Podobno to niedużo jak na możliwości tego choróbstwa.

Tak się zastanawiam, że jak Ja się tak duszę przy 90% sprawnych płuc to co musi być przy 50-60%? Pewnie walka o każdy haust powietrza. Straszne.

Podratowali mnie na tym SORze kroplówkami, nie powiem. Wypisali porządne leki i po ośmiu godzinach puścili do domu. Na pewno uspokoili, że to nie zator płuc ani poważne zapalenie. Wyniki krwi wyszły w miarę dobrze. Nie żałuję eskapady i spotkania.

Jestem dobrej myśli. MUSI być dobrze…

Wpisz komentarz