Kaszubski kulig
22 lutego, 2021 Wpisane w RÓŻNISTEChoć temperatura 8-11 stopni na plusie to mimo wszystko dało radę.
Stąd głównie szusy polami i lasami.
Ale było klimatycznie, biało i słonecznie…
Jedyny i ostatni raz byłam na kuligu z moim Ojcem, gdy byłam nastolatką, Historia zatacza koło, bo teraz na sankach jechała moja Córka. Lata temu to była amatorszczyzna. Co chwila lądowaliśmy w śniegu bo zrywały się linki od saneczek a siła pociągowa była mechaniczna.
Dziś bohaterami atrakcji są na pewno konie. Upocone biedaki.
Trzeba było pomagać z górki, hamując ile się da, butami.
Ale i tak podziwiam Kaszubów, za pomysł na biznes dla wynudzonych mieszczuchów. Już same utrzymanie koni pociągowych jak i umiejętność powożenia w XXI wieku. Szacun.
No i pierwszy raz byłam w prawdziwym otoczeniu rdzennych Kaszubów.
Ciężko ich zrozumieć, to fakt.