Człowiek wariuje
18 kwietnia, 2020 Wpisane w RÓŻNISTESobota no i co? Ani wyjść, ani pojechać.
Hej, trochę energii bo robimy grilla w przydomowym ogródku.
Płonie ognisko, kiełbaski skwierczą.
Coś na podobieństwo normalności.
Zielono i ptaki świergolą. Dobre choć tyle.
Nawet pospaliśmy do południa w kamperze, stojącym nadal przed domem.
Na wieczór odpalona płyta z nagraniem szumu fal.
Według Kota nie ma nic lepszego na głowę.
– Ale wiesz to chyba nie jest nasze morze.
Moim zdaniem to Ocean Spokojny (nigdy nie byłam).
Tak huczą i przewalają się te fale…
* * *
Jestem ciekawa gdzież to człowiek zajdzie jak to jeszcze potrwa.
Dziś wyczytałam, że kwarantanna to nie bieg na setkę.
No wiadomo. Ale co?
Przełaje pospołu z maratonem?!
Ja nigdy k*rwa nie lubiłam biegać.
Zawsze byłam ostatnia. Jak bum cyk cyk.