Sauna sucha, tak gdzieś z trzysta stopni
26 października, 2018 Wpisane w RÓŻNISTEPonieważ Kotek jest wielkim fanem saun więc mamy okazję douczyć się w tej materii.
Nawet Gwiazda już zasmakowała w ablucjach.
Czytaj – fajni ratownicy no i w ogóle Mama wszyscy gapią się na mnie.
Co absolutnie nie powinno dziwić bo rośnie niczym na drożdżach.
Góra od stroju znowuż wyraźnie za mała… Ale Ja nie o tym.
Ja lubię saunę szczególnie zimą jak i wtedy gdy jestem padnięta.
Bo relaksuje, wygrzewa i wyspakaja.
Do tego te specjalne seanse, gdzie Mistrz ceremonii, częstuje zmrożonymi owocami,
czy nasącza parę aromatem kosodrzewiny czy wanilii.
I do tego muzykoterapia. W tle szczebiocze ptactwo,
aż w końcu przez ściany przewala się szum morza…
Słyszycie to?
Ja z zamkniętymi oczyma, wdycham gorąc całą sobą. Mi jest dobrze.
Ale jak zawsze znajdzie się jakiś malkontent.
Ten z najwyższej półki, gdzie temperatura wściekła.
– Wszystko fajnie… tylko kurwa czemu te mewy!