Kasia nazwijmy Ją roboczo
26 października, 2018 Wpisane w RÓŻNISTEPonieważ mam niesamowite szczęście do ludzi to będzie o… Kasi.
Mówiąc krótko – Koleżanka z pracy, ciepła i spełniona.
No po prostu KTOŚ z kim spędzasz czas z przyjemnością.
Pomimo, że już Babcia i niewiele do emerytury to aparatka niesamowita.
Na przykład kolor owłosienia zawsze współgra z odważnym ubiorem.
A gustuje w różu, fiolecie, seledynach i pomarańczach. Ale jej to pasuje.
Do tego świetna tancerka i autorka wierszy kleconych na zamówienie, ot tak.
Bo okazja, bo spotkanie integracyjne, bo czas na wygłupy.
A ponieważ Kasia ma naturę jajcary więc trzymają jej się dowcipy i pomysły nie z tej ziemi.
Pewnie już do historii firmy przejdzie uroczystość pełna patosu i powagi,
gdzie zjawia się jako P. Redaktor z radia.
Peruka, trencz do ziemi jak i modulacja głosu powodują, że nikt jej nie rozpoznaje.
A ma robić wywiad na zamówienie Pana Naczelnika.
No aktorstwo tej klasy, że po ujawnieniu dostaje owacje na stojąco…
To tak na szybko. Widzicie sami, że z moimi skłonnościami prześmiewczymi
to taka Kasia to miód na serce.
Jesteśmy na jakimś szkoleniu pożarowym.
O dziwo, Pan strażak zamiast przynudzać puszcza nam filmiki działające na wyobraźnię.
Kasia na bieżąco, przejęta, komentuje pożary w kuchni, garażu czy blokowiska.
Pan oprócz budowania napięcia naprowadza Nas co robić, tłumacząc niuanse ratunkowe.
Schodzimy na temat telefonu 112.
Kasia nie zgadza się z tym, że to tak łatwo dogadać się z dyspozytorem.
Bo Ona miała tego lata zdarzenie…
Idzie, idzie sobie molem sopockim i spotyka Pana Żula na ławce.
Tenże leży na ławce nieprzytomny i bełkocze.
Wiedziona obywatelską postawą reaguje wzorowo, dzwoniąc po pomoc.
Dyspozytor wyraźnie się ociąga i wypytuje czy aby nie pijany.
A w ogóle, jak to menel, to Oni nie przyjadą.
Kasia wpada na szalony pomysł, no bo jak tu zostawić biedaka na słońcu.
Informuje dyspozytora –
A tak w ogóle to ten żul ma obnażone genitalia i straszy turystów.
Wszyscy duszą się ze śmiechu – No i co przyjechali?
– Ależ oczywiście, od razu.
Ja tylko dodałam, na pewniaka – Kaśka, czy Ty sama ściągnęłaś mu te gatki?!
* * *
A potem to już było odkręcanie hydrantu i latanie z wężem.
Zgadnijcie kto pierwszy załapał się na polewanie.
Jeżu, że TACY ludzie chodzą po naszej ziemi…