www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

PIEKĄ MNIE OCZY JAK SKURWYSYN

31 maja, 2015 Wpisane w POWAŻNE

Zwrócono się do mnie o pomoc. Konkretnie wdowią. Bo trzeba pomóc innej biednej.

„No bo już wiesz, masz doświadczenie (no wprost kurwa dziękuję za to przeznaczeniu).

Ona taka fajna, jak to mogło się stać?… pomożesz?…”

Początkowo boję się tych spotkań i nie wiem czy aby na pewno chcę fundować sobie następną dawkę emocji. Niekoniecznie dobrych, przecież.

Koniec końców – stawiam na intuicję i prawidłowo zakładam obopólne korzyści.

Popijając ajerkoniak bądź zwiedzając bagna przechodzimy płynnie od faz finansowych,

kończąc na czystym poradnictwie psychologicznym.

Tyle, że co chwilę zamieniamy się miejscami na kozetce.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jak wygląda nasza bohaterka?

Ano idealnie tak jak nie powinny wyglądać osoby maltretowane przez zły los.

Koronkowo, błękitnooko, młodo (41 lat).

Do tego dwójka małych dzieci. Taka wdowia „świeżynka” po mężu lekarzu z perspektywami,

który odchodzi nagle w kwiecie lat. Nazwijmy ją od świeżynki – Śnieżynką.

Tak samo zadziwiająco krucha i urodziwa.

Niestety jest śnieżynką potarganą przez halny o jakże pasującej ksywce „Skurwysyn”.

Zresztą jakich mało.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Co do nas to jesteśmy absolutnym przeciwieństwem. Mentalnie i organizacyjnie.

Stąd zaskakujemy się co i rusz. Mamy różne podejście do tego co było

i jak poukładać te klocki po nowemu.

Bo Śnieżynce posypał się całkowicie świat. Gdyby mogła spałaby 24 godziny na dobę.

Popłakuje non stop i wygląda jak po spotkaniu z czołgiem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Starszy z chłopców wymaga pomocy i jest pod opieką empatycznej psycholożki.

Zresztą cała familia jest gęsto otulona w pomoc rodziny,

która staje na wysokości zadania, jak to bywa przy ostrych zakrętach w życiu.

 Włącznie ze sprowadzoną ze Śląska mamą-wdową, gotującą obiadki i prowadzącą najmłodszego do przedszkola.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Widzę jak moje „porady” i punkt widzenia nie przemawiają do jej wrażliwości.

Jest absolutnie inna i nie ma mowy o odbiorze „magii” żałoby na moje podobieństwo.

Wypytuję z ciekawością:

– Czy jest COŚ absolutnie innego, czego nie było do tej pory?

U niej po prostu NIC.

Rozwodzę się nad swoim wariactwem ze słuchaniem muzyki, brakiem snu i apetytu, nachyleniem się w kierunku ludzi. Wprost niepokojem gdy zostaję sama w czterech ścianach.

Czyli czymś co nie występowało do tej pory.

Ona natomiast nie jest w stanie nastawić prania. Ja mam syndrom”zmarnowanego dnia”

gdy jednak nie daję rady i przeleżę popołudnie półżywa i bez sensu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zgadzamy się tylko w jednym. Że proces prawdziwego pożegnania jest dopiero przed nami.

I nikt tego nie zrobi za Nas.

U niej stoją przy łóżku jego kapcie, u mnie w szafie równiutko wiszą duże ubrania.

Na pulpitach komórek nadal nie usunięte numery swoich połówek…

* * *

Tak naprawdę nie robimy nic w tym kierunku.

Bo wygodniej? Bo strach? Bo nie mieści się w głowie?

I się z tym kurwa nie zgadzamy, tupiąc nogami z bezsilności?

A kto powiedział, że to proces bezbolesny i sprinterski?

Osobiście nie mam pomysłu na czerwona linię. Taką przed i po.

Ona tym bardziej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Spotkanie miało na celu pomóc „bardziej potrzebującej” a czuję się jak po czołówce z czołgiem.

Nawet rzekłabym, że mam wyraźny ślad gąsienicy na czole.

Wpisz komentarz