trochę pojęczę
27 maja, 2015 Wpisane w RÓŻNISTEnie ulega wątpliwości, że mam żal do losu
bo było fajnie i… się skończyło
ciężko tak przejść, bez kurwowania pod nosem, ze statusu Księżniczki
do roli „przepraszam, ale nie ma już taryfy ulgowej”
wczoraj mój Stefek (zapieprzający obecnie w Niemczech)
złożył mi z okazji Dnia Matki życzenia nieustających sił
abym czasem nie osłabła przy koszeniu czy np. takim paleniu w piecu
ktoś by mógł powiedzieć – no tak, ale kto ci każe siedzieć na włościach
i mieć chatę wielkości stodoły?
odpowiedź jest prosta – trochę sentyment i mniej trochę… pewien Bank
niestety obsługujący kredyt w euro (bagatela, jeszcze tylko 26 lat)
to już wiadomo o co chodzi w całokształcie
natomiast mi szczególnie trudno przełamać magiczną barierę tzw. „prac męskich”
nie jestem stukniętą feministką i jak ognia unikałam ewidentnych robót „a’la macho”
uważałam np. taką wiertarkę za niegodną prawdziwej kobiety
naprawdę nie musiałam się wygłupiać bo Misiek był facetem klasycznym
a Ja siedziałam pod parasolem o nazwie „właśnie leniwie macham sobie prawą nóżką”
właściwie to nie wiem czemu służy te użalanie się
pocieszam się (jak zawsze), że to tylko taki „klik” w mózgu, niepotrzebna bariera
po prostu… czas pierd*ąć diadem w chaszcze 🙂 których tu nie brakuje
właśnie jak mowa o zielsku to kupiłam sobie jeszcze 7 kilową kosę spalinową
w sam raz na mój zwichrowany kręgosłup 🙂
nie powiem – ogrodowy armagedon w jej wykonaniu chyba będzie moją pasją
bo praca w szelkach i wibracjach ma jedną podstawową zaletę –
wyrabia kibić (wprost marzę o talii osy) jak i dobrze czochra fizycznie
już z trzech godzin snu przechodzę na pięć i pół w porywach
* * *
aha, bezpieczniki w aucie to też już wiem
zresztą świadomie stosując metodę ” na blondynkę”:
– Mirek, kurka czy Ty mi możesz pokazać jak otwiera się maskę?
* * *
w planach dalsze roboty budowlane (dotychczas też nie moja bajka)
już nawet umiem truć dupę, że fajnie ale proszę więcej pianki oooo tutaj…
dzielnie znosząc tzw. wzrok zabijający Pana Krzysia od kafelek
* * *
a może ktoś ma za psie pieniądze taką krajzegę i łuparkę do drewna? może być na siłę
bo mi jeszcze tego brakuje
bo tak jakoś kiepściutko się widzę z siekierą w prawej dłoni
i przykładowo bez lewego kolana…
* * *
ale ogólnie to jednak kurrrwa mać, że tak powiem