BABSKA MAJÓWKA
3 maja, 2015 Wpisane w RÓŻNISTEPorwały mnie baby w wielkopolskie.
Niby 150 kilometrów a pogoda i widoczki akuratne były nad wyraz.
I tak po kobiecemu było wino w dużych ilościach oraz plotki o wszystkich i wszystkim.
Ale z dużą dozą sympatii bo przeważnie o dobrych znajomych…
Klimat spotkań jednopłciowych ma to do siebie, że jest nie do podrobienia,
bo można do woli o takich np. operacjach plastycznych czy problemie stringów na rowerach.
Na moment zatrzymamy się na osobie Gospodyni, którą można albo akceptować albo nie.
I to bez wartości pośrednich.
Stąd osóbka mocno kontrowersyjna i nie przez wszystkich tolerowana.
Jej dobór gości był wybitnie sterowany i będący przeciwnością gospodarza zlotu.
Czyli komplet koleżanek w stylu „spokój zen – kwiat lotosu”.
Z reguły małomównych do tego, bo przecież nie one miały nawijać, nieprawdaż.
Gospodynię porównałabym do czystego srebra (czytaj klasyczne ADHD).
Wiecznie z kosiarką, myjąca właśnie talerze lub sadząca niezliczone sadzonki.
Stąd ustawiała Nas po kątach jak i zczochrała rowerowo. Głównie mnie.
Usłyszałam tylko – Ile ujedziesz?
Rzuciłam z dychę i tyle ją widziałam. Zasapana, po czasie ubłagałam:
– Kobieto, Ja mam nadal anemię, czy możemy już wracać?
Na szczęście był postój i czas na dialogi na cztery nogi.
Nie powiem, wysłuchałam z dużym zainteresowaniem życiorysu,
nadającego się na pewno na osobną minipowieść.
Aha, i nawet udało mi się co nieco wtrącić o mojej skromnej osóbce.
Generalnie wartościowy czas, choć na wstępie dostałam obuchem w czoło:
„Boże wybacz mi, ale to dobrze, że nie ma Artura(!) bo rozkwitłaś jak ten kwiat”.
Może potraktujmy to jako… komplement(?). Dziwny, ale jednak.
Potem już było tylko lepiej. A wszystko przez cienkie ściany.
Nie czarujmy się – jak obgadywać wszystkich to wszystkich.
Gdy poszłam pierwsza spać koleżanki zaczęły również o mnie. Gospodyni zadziwiona:
– Wiecie, Ja wiedziałam, że Ona jest fajna ale żeby aż tak?!… 🙂
Nie wiem po co ale się uśmiechałam po ciemku.
.
Tak obgadywać to lubię a nie… czy ktoś ma pierwszą czy już może drugą żonę… 🙂