No niestety!
30 czerwca, 2013 Wpisane w RÓŻNISTETrudno… ale nie mamy już stadka kurek. Jakiś huj (no nie da się tego inaczej nazwać) wlazł do kurnika i w biały dzień (dokładnie koło 11) zagryzł bidule. Niby taaaki ładny a huj.
Nie piszę na gorąco to i mi już trochę przeszło.
Podobno nie mają w zwyczaju atakować w biały dzień i ich główne menu to myszy, krety i inne padalce. Ale musiał się znaleźć oczywiście smakosz pisklaków.
Podusił, wyniósł poza zamknięty wybieg i poukładał w rządek do dalszego noszenia.
Białe kogutki to nawet pożarł na miejscu bo została tylko sterta piór.
Plany z lekka się pokrzyżowały bo we wszystko wmieszał się Misio-pies. Złapał w paszczę jakiegoś biedaka i poleciał pochwalić się Panu. Który nie omieszkał dać mu po łbie bo podejrzenie morderstwa padło na psa.
No ale wszelkie domysły idą jednak w kierunku dzikiej zwierzyny…
Szkoda, naprawdę mi szkoda.
Powyższe fotki pochodzą sprzed paru lat. Takie znalezisko wśród traw.
Nie miałam wtedy pojęcia cóż to za zwierzak.
Już wiem, kurwa.