www.stefadurna.pl
www.stefadurna.pl header image 2

MISIEK DWA

2 czerwca, 2013 Wpisane w RÓŻNISTE

Po stracie Alfa postanowiliśmy mieć nowego psiaka bo Lorka samotnie nie wyrabia. Nie dość, że kurdupel na krótkich łapkach to i głosik z tych piskliwych. Co prawda Misiek wmawia wszem i wobec, że to jedyna taka rasa na globie ziemskim (konkretnie odmiana: jamnik argentyński, czasami jaszczurka peruwiańska) ale jak leci obszczekiwać gości do bramy to wstyd i poruta…

Bo kto się boi malucha co sięga kostki?

Stąd konkretne postanowienie. Ma być psiak kundlowaty – taki z tych dużych (do kolan) i spokojny. Ma straszyć wyglądem aczkolwiek broń boże żeby mu coś mogło strzelić do głowy z gryzieniem. Bo i pełno dzieci naokoło i rowerzystów szkoda.

Oczywiście to Ja ruszyłam do internetu. Pomimo szeregu ofert ze schronisk bałam się psów starych i spaczonych przez ludzi. Dlatego wolałam jakieś młode szczenię. Ale niestety spotkała Nas bardzo niemiła niespodzianka.

Może tylko pokrótce. Natknęłam się bowiem na Panią Dziwną i pewnie Nawiedzoną. Konkretnie zawiadującą psiarnią pod Koszalinem. Szczeniak już paromiesięczny był wielkości małego konia i biegał sobie radośnie po wybiegu w czeredzie innych kundli. Moim zdaniem różnicy by u mnie nie miał, no chyba, że dodamy jeszcze pięć kotów.

Przy mojej szczerości (na huj mi to było) zapewniłam Panią o warunkach jakie miałoby szczenię. Czyli miód, cud i malina. Jak to u mnie. Spanie na sianie łamane na budę, a wszystko w stodole. Wieczne towarzystwo innych stworów i ogólnie high life.

I przykro mi bardzo ale u mnie zwierzęta przebywają tylko w progach domostwa. I nie dalej. Plus do tego zaproszenie przedadopcyjne żeby stwierdzić, że Ja to z tych prawdomównych.

No i co? Ano odmówiono Nam psiaka bo… nie mam zamiaru chować go w domu! Pani Nawiedzona uważa, że szkoda psa na bieganie po hacjendzie i lepiej będzie miał na kanapie wśród ludzi. (Misiek dodał jeszcze: taaak… pośród różowej pościeli w czerwone serduszka).

Powiem szczerze, że to był lekki szok. Nie uważam, żeby nasze zwierzęta były nieszczęśliwe biegając swobodnie po dużej posesji. Przecież człowiek chce czy nie (więcej te drugie) zapierdala w robocie jak głupi więc i tak nie ma Nas w domu.

Tylko w surowe zimy psy śpią w kotłowni (tak z 40 stopni na plusie od pieca) więc bez obaw, że sami grzejemy dupy przed kominkiem a te bidule smarkają za szybą. No ale nie było tłumaczeń. Pani miała taką a nie inną wizję co potrzebuje do szczęścia duży pies.

Tak Nas to zraziło, że odpuściliśmy.

Stwierdziłam po raz enty, że poczekajmy na Psią Bozię. Prędzej czy później powinna Nam coś zesłać. I dajmy się ponieść przeznaczeniu.

W dzień Matki moje Dziecię przylatuje przestraszone:

– Mama szybko! Przed bramą leży duży pies i strach wyjść…

Podchodzę i faktycznie. Duże bydlę. Na każdy energiczniejszy gest odruch strachu. Więc otwieram powolutku bramę. Na co psina merda ogonem. Za moment wywala się na grzbiet i pokazuje to co ma najcenniejszego.

W psiej jak i męskiej mowie to zawsze oznacza jedno – BIERZ MNIE CAŁEGO.

Nie powiem, od razu zaplusował.

Za chwilę lustruje go Pan domu:

– Ale wielki! Ciekawe ile taki zje? Nareszcie ktoś jadłby w domu więcej ode mnie…

Jak można się domyślać ZOSTAŁ. I tak na powitanie zżarł trzy pełne miski kaszy z mięsem.

Co prawda po paru dniach spadło spożycie do półtora, uf.

Jeżeli chodzi o rasę i pochodzenie to mieszanka wilczura (na 100%), labradora (krótka kufa i obwisłe uszy) oraz na 200% prababka niedźwiedzica (te gabaryty i ruchy).

Gwiazda jest wyraźnie zainteresowana:

– Tatusiu, ale My mamy rasowe psy?

– Oczywiście – łże Ojciec Super Psi Znawca – Lorka to jamnik argentyński a ten to… owczarek syberyjski. Nawet tak dycha bo mu tutaj za gorąco.

Misiek uwielbia chodzić z nim na spacery:

– No nareszcie jakiś normalny pies. Idzie jak człowiek a nie po szuwarach w te i we wte…

Ten nie odstępuje go od nogi. Statecznie nóżka za nóżką. Miałby się pocić bez sensu?

Jest tylko jedno małe ale. Misiek poczuł wyraźnie zagrożenie:

– Czy nie da się go nazwać inaczej niż Misiek? Może jakiś Szarik?

– No popatrz tylko na niego. To wykapany Misiek.

– No ale w tym domu to Ja jestem Misiek!

Wpisz komentarz