Misy i gongi
27 listopada, 2017 Wpisane w RÓŻNISTETylko jeden weekend i same cuda wianki.
Tak w dużym skrócie i tylko poglądowo oraz chronologicznie. Same hasła.
Zaczynam od Targów pt. „od wahadełka do gwiazd”.
Kolejki do wróżek (niemałe), magiczne amulety, karty tarota.
Wykład o reinkarnacji i progresingu w terapii.
Dalej maści cudotwórcze, lecznicze rośliny i balsam tygrysa (aczkolwiek nie z tegoż kota).
Za chwilę nie mniej tajemniczo bo koncert mis i gongów, leżąc i przysypiając w kocyku.
Szybkie odpłynięcie w stan półsnu, półjawy. Same medytacje, wibracje, emocje.
No nic co byłoby mi dotąd znane…
Do tego niebywała atrakcja bo można było po występie, zapoznać się osobiście z instrumentami. No waliłam w ten gong, nie zaprzeczę…
* * *
I we wszystkim tym… Ja. Dziewczę od szkiełka i oka. Twardo stąpająca po ziemi.
Zdecydowana zwolenniczka logiki i matematyki.
No cóż… Od jakiegoś czasu Moje motto to NIGDY NIE MÓW NIGDY 😀
Jessuu… gdzie mnie nosi? :-)))) A gdzie jeszcze zaniesie?!