23 Woodstock 2017
5 sierpnia, 2017 Wpisane w RÓŻNISTEPierwszy raz miałam okazję zobaczyć fenomen Najpiękniejszego Festiwalu.
Mogę tylko żałować, że latek za dużo na liczniku 🙂
Bo pewnie jeździłabym nieustannie by poczuć chociażby TE rytmiczne drżenie całego ciała od środka, w rytm muzy. No i przede wszystkim poczuć niesamowitą atmosferę wolności i jedności.
Te rzesze młodych przybijających piątki, z napisami fug me, dzielących się piwem czy fajkami. I pomimo półmilionowych tłumów zero agresji. W powietrzu wyczuwało się bezpieczeństwo i fajną zabawę. Trzeba przyznać, że nie nadążałam z fotografowaniem cudaków i ludzi z absolutnym dystansem do siebie.
Oprócz muzyki niezliczona ilość ciekawych miejsc promujących idee i własne pomysły na życie. Stąd oferty firm i osób, stowarzyszeń, grup religijnych. Fajnie, że nikomu nie przeszkadzał orszak Harikriszna, siostry zakonne rozdające biblię czy występy Łąki Łan (rewelacyjne zresztą).
Również po raz pierwszy dotarła do mnie wyjątkowość samej postaci organizatora tego zamieszania czyli J. Owsiaka. Bo wymyśl coś takiego i zrealizuj! Porwij tylu ludzi do działania. Wielki, wielki szacun!
Gdy otwierał Festiwal i widziałam tysiące wiwatujących ludzi miałam gęsią skórę. Tego się nawet nie da opisać. Cieszę się, że zdążyłam jeszcze to zobaczyć i poczuć.
Faktycznie „tej maszyny nie da się zatrzymać”…